Mój brat

Jeśli szukasz możliwości kontaktu z osobą nie znajdującą się już wśród żywych - możesz tutaj poprosić o to innych.
anndomm
Posty: 2
Rejestracja: ndz wrz 04, 2011 4:30 pm

Mój brat

Post autor: anndomm » ndz wrz 04, 2011 4:44 pm

Mój brat zginął 16 sierpnia.. w wypadku samochodowym ( choc do konca nie wiadomo czy był to wypadek) Ja chcę wierzyc, że tak... Był młody, bardzo młody..i był moim bratem... Byłam wściekła, zła.. zrozpaczona. Ale krótko. Teraz czuję się dziwnie, jakby wyzbyta uczuc, bo nie czuję nic..a mineło tak mało czasu.. nie czuję smutku i żalu.. nie wiem czemu. Chciałabym, aby się ze mną jakoś skontaktował.. przyśnił mi się.. ale prosiłam tak bardzo i nic. Nie przyśnił mi się ani razu. Raz mojej mamie, dziewczynie kilka razy i raz jej koleżance. Czemu ani razu mnie... ostatnio nie mieliśmy za bardzo kontaktu.. zadawał się z podejrzanym towarzystwem i zachowywał się jak on.. ale ja jako siostra nie zareagowałam ani razu... a przeciez mogłam. Mogłam tyle zrobic. Chciałabym go przeprosic, poczuc, zobaczyc...
Chciałabym wiedziec jak zginal i czy jest mu dobrze tam gdzie jest... czy czegos mu potrzeba...

Oto sny jego dziewczyny i jje kolezanki :
snilo mi się, ze bylam gdzies na wakacjach, ide z kims i nagle ten ktos do mnie mowi: Magda ktos do ciebie macha. ja tak patrze a siedzi sobie norbert . i sie tak strasznie pzestraszyla i nie chcialam do niego podchodzic bo sie balam i wiedzialamw tym snie ze on nie zyje i ze to niemozliwe, no i on do mnie podszedl i normalne ze mna rozmawial: co ja tu robie, co u ciebie i takie tam. i tak strasznie wygladal, mial takie doly pod oczami i siniaki pod oczami i ja mowie do niego dlaczego on tu jest [ nie mowilam ze nie zyje bo sie balam o to spytac ] a on mówi ze on tu musi pozalatwiac pare spraw i ze wroci ale na razie nie może.ze musi tu zostac bo go trzymaja - tak jakby siedzial na komisariacie jakims. i w ogole byl taki spokojny. a ja go caly czas prosilam zeby do ciebie napisał, zeby zadzwonil bo ty sie strasznie ucieszysz bylam taka strasznie zdenerwowana, a on sie tylko usmiechal.
i tak patrzyl i w ogole byl taki strasznie słaby, zmeczony i w ogole...i tak strasznie blisko mnie podchodzil, i ja caly czas do niego mowila zeby zadzownil do mamy do ciebie ze wszyscy sie uciesza, bo nie maja od niego kontaktu, a on ze nie mozezadzwonic ale juz jutro wroci..
i pozniej siedzialam i chcialam do niego isc zapytac dlaczego on tutaj jest skoro umarł, ale nie moglam go juz znalezc pozniej weszłąm na fejsa, tak jakby jego bo czytalam jego rozmowe z tobą, i normalnie rozmawialiscie ale tak dziwnie
tylko takie slowa, albo pol zdania. typu: moj norbi .a on : moaj dominisia : *i mial zdjecie profilowe z toba takie nad morzem jak stoicie na tle morza...ale móiwe ci ten sen byl tak straszny bo ja myslalam ze to sie wszystko naprawde! i bylam taka przestraszona ze co ja am zrobic, co ja mam c powiedziec i w ogole
i on nagle zniknal i nie wiedzialam co mam zrobic! bo myslalam ze on uciel i ze nie wroci i ze mi nikt nie uwierzy, tak sie nagle rozmył.
To był sen kolezanki mojego brata o nim i jego dziewczynie
A to sny jego dziewczyny:
mi sie śniło raz , że szłam z Tobą i gadałyśmy , a on tak jakby chciał nam coś powiedzieć , ale był za jakąś szklaną szybą nie było go wiadać , ale wiedziałyśmy ze on jest i wiedziałysmy , że nie żyje i nic nie robiłyśmy z tym , a drugi to ten wypadek , ten co Ci opowiadałam , ze przed tym pedofilem mi sie snił , a trzeci to wlasnie ten w ktorym go iwdzialm , to bylo tak , ze bylismy na jakiejs imprezie i byla ta monika i ja sie jakos dziwnie balam , ze ona mi go zabierze i ciagle go trzymalam i claowalam sie z nim i wkoncu bylismy za jakas betonowa sciana na takim wysokim lozku zeby mozna bylo zobaczyc co jest za ta sciana i tam byla ta monika i ja mowie ona tam jest taka wystraszona , ze on do niej pojdzie , a on ja i tak wole zostac z Toba i sie skonczylo.

Co o tym myślec?? Jak go poprosic o kontakt ze mna?

Miaune
Posty: 181
Rejestracja: ndz cze 27, 2010 5:08 pm

Post autor: Miaune » wt wrz 06, 2011 12:00 pm

Witaj. Ja skontaktowałam się z nim. Jeżeli Twój brat miał na imię Mariusz i miał 21 lat to właśnie go odprowadziłam. Był cały czas z Wami.
Pytałam co mam Ci przekazać – to jego słowa: Masz uwierzyć, że to był wypadek. Masz powiedzieć Monice, że ją kocha. Powiedziałam, że przecież Monika nie była jego dziewczyną. Potwierdził: Tak, ale kochałem Monikę.
W każdym bądź razie, teraz już na pewno nie ma go wśród żywych i ja nie mogę się już z nim skontaktować.
Pozdrawiam Miaune
Przyszłam tu dla rozwoju, dla szczęścia, dla miłości.

anndomm
Posty: 2
Rejestracja: ndz wrz 04, 2011 4:30 pm

Post autor: anndomm » wt wrz 06, 2011 12:18 pm

Niestety to nie on;(

ORAN
Posty: 916
Rejestracja: ndz wrz 12, 2010 8:47 pm

odp.

Post autor: ORAN » wt wrz 06, 2011 2:54 pm

:)

pijawka

Post autor: pijawka » wt wrz 06, 2011 3:24 pm

anndomm pisze:Niestety to nie on;(

jak zwykle ..... Miaune, nie uważasz, że Twój opiekun za często się myli... ?


Andomm, odbierz P.W.

Rocker
Posty: 1155
Rejestracja: czw paź 28, 2010 4:32 pm

Post autor: Rocker » wt wrz 06, 2011 3:57 pm

Kontakt z zaświatami jest bardzo ciężki, jeśli faktycznie nie ma się otwartego jasnosłyszenia w 100% to czasem wychodzi "kuku". Różne inne byty mogą coś po ściemniać, lub my sami podświadomie możemy mówić coś w imieniu innych bytów.

Miaune
Posty: 181
Rejestracja: ndz cze 27, 2010 5:08 pm

Post autor: Miaune » wt wrz 06, 2011 8:26 pm

W takim razie przy Tobie był ktoś kto podał mi takie imię i wiek.
Ponieważ mieliście ze sobą nie wypełnione zobowiązania, wiem że był z Tobą na pewno.
A przy Tobie jest jeszcze jedna dusza, tylko nie chce się przedstawić i nie chce odejść. Na razie.
Pozdrawiam Miaune
Przyszłam tu dla rozwoju, dla szczęścia, dla miłości.

pijawka

Post autor: pijawka » śr wrz 07, 2011 6:34 pm

Miaune pisze:W takim razie przy Tobie był ktoś kto podał mi takie imię i wiek.
Ponieważ mieliście ze sobą nie wypełnione zobowiązania, wiem że był z Tobą na pewno.
A przy Tobie jest jeszcze jedna dusza, tylko nie chce się przedstawić i nie chce odejść. Na razie.
Pozdrawiam Miaune
Miaune, wybacz,ale to kazdy może napisać,więc lepiej podać konkret/dowód niż siać banaialuki o obecności jakiś dusz. Powiedz sama czy ta wiadomość satysfakcjonuje ? Widzisz,że dziewczyna nie kojarzy zmarłego o którym wspominasz. Upierasz się przy swoim mimo,że ostatnimi czasy wiele Twoich wizji nie ma pokrycia. Może czas na refleksję ?I nie bierz do siebie moich słów tylko zastanów czy jakaś ciemna istotka nie wprowadza Cię w błąd :)
Ostatnio zmieniony śr wrz 07, 2011 6:39 pm przez pijawka, łącznie zmieniany 1 raz.

Wlodek
Posty: 903
Rejestracja: wt mar 11, 2008 5:04 pm

Post autor: Wlodek » śr wrz 07, 2011 6:36 pm

Twój brat jest w drodze do nieba ale aby tam dotarł potrzebuje modlitwy , miłości.
http://www.afterlife-knowledge.com.pl/f ... highlight=
Jest jakoś zszokowany i nie bardzo wie co się mu stało.
Zaprosiłem jego duchową rodzinę , Anioła Stróża do niego i przybyło kilkanaście osób ale wciąż przybywają nowi jego przyjaciele z tamtej strony.
zastałem go w 18 Fokusie -szczebelku jakby drabiny do nieba na 27 .
W ciągu dosłownie kilku minut podniósł wibracje, rozświetlił się i zawędrował do F 24.
Wystarczyła jedna modlitwa i poproszenie o pomoc przyjaciół z tamtej strony.
Myślę że do jutra będzie już w niebie.
Gdyby więcej ludzi tak robiło to nie było by błąkających się dusz po Ziemi.
Nie ma rzeczy niemożliwych - poza tym wszystko jest możliwe.

Conchita
Administrator
Posty: 1414
Rejestracja: wt lis 07, 2006 7:25 pm
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Conchita » sob wrz 10, 2011 11:27 am

Wybacz Miaune, ale Twój post pasuje w dwóch miejscach po podzieleniu tematu, a nie znalazłam opcji kopiowania, więc załączam tu cytat:
Miaune pisze:
zastałem go w 18 Fokusie -szczebelku jakby drabiny do nieba na 27 .
W ciągu dosłownie kilku minut podniósł wibracje, rozświetlił się i zawędrował do F 24.
Wystarczyła jedna modlitwa i poproszenie o pomoc przyjaciół z tamtej strony.
Myślę że do jutra będzie już w niebie.
Jak zwykle po moich wypowiedziach rozgorzała dyskusja i …
Zrozumcie, że nie ma żadnych fokusów. To tylko Monroe ustalił punkty rozpoznawcze aby łatwiej było mu się poruszać w astralu.

Fragmenty z „Dalekich podróży” Roberta Monroe
Wyobraź sobie teraz, że jesteś polaną w ciemnym lesie – stan ten nazwiemy świadomością P-1. A teraz przeniesiemy cię do takiego miejsca w lesie, z którego będziesz mógł “widzieć" tę znaną ci polanę. To miejsce to punkt rozpoznawczy (Focus 10). Jeśli przejdziesz odpowiednią ilość razy od punktu rozpoznawczego do polany, strach znika. Przebywając w punkcie rozpoznawczym Focus 10, wiesz, że jeżeli z jakiegoś powodu poczujesz się nieswojo, to zawsze będziesz mógł wrócić do polany.
Ustaliwszy punkt rozpoznawczy Focus 10, ustanawiamy inny punkt, który znajduje się głębiej w lesie i z którego prawdopodobnie “nie widać" już polany. Ten punkt nazwiemy Focus 12. Gdy przejdziesz wiele razy od punktu 10 do 12, ten drugi punkt również stanie się znajomy i w konsekwencji uwolnisz się od kolejnych lęków. Wiesz już, że jeżeli nawet nie będziesz mógł “dostrzec" polany P-1 z punktu Focus 12, to będziesz mógł “zobaczyć" Focus 10 – a z 10 znasz już drogę do P-1. I w ten sposób obieramy następne punkty rozpoznawcze, coraz to dalej i głębiej, wychodząc poza ustalone już granice.
Tego ranka, straciwszy zainteresowanie dla systemu słonecznego, który jest w zasięgu mej ręki (wprost nie mogę uwierzyć, że coś takiego właśnie powiedziałem!), postępowałem zgodnie z instrukcją zawartą na taśmie: będąc w stanie Focus 15 wyobraziłem sobie niebieskie “drzwi". Nic za nimi nie znalazłszy, przeszedłem przez kolejne “drzwi": czerwone, żółte, różowe, zielone, purpurowe i na koniec dotarłem do białych. Używając bieli jako “poziomu 21" posuwałem się dalej, aż osiągnąłem “poziom 26", gdzie (i skąd) otrzymałem komunikaty dla innych uczestników kursu. Następnie przeniosłem się na “poziom 27", na którym poprzednio odnalazłem swego ojca. Odniosłem wrażenie, że jest teraz zajęty, wobec czego postanowiłem zbadać nieznany (mi) teren.
Posługując się wymyślonym przez siebie mentalnym licznikiem cyfrowym płynąłem w otaczającej mnie ciemności aż do chwili, gdy liczby wyświetlane przez licznik zaczęły zmieniać się tak szybko, że nie nadążałem z ich odczytywaniem. Gdzieś w pobliżu miejsca, w którym licznik pokazał liczbę 100 (98?), zatrzymałem się i zobaczyłem wielu krążących ludzi. Wyglądali jak hologramy, ale robili wrażenie “żywych". Niektórzy z nich nie zwrócili na mnie uwagi, inni oddalili się, lecz kilka osób podeszło do mnie z wyraźną radością. Instynktownie wyczułem, że ci ostatni zdawali sobie sprawę, że utknęli tutaj, i sądzili, iż przyszedłem, by poprowadzić ich z powrotem. Spytałem o ich współtowarzyszy. Powiedziano mi, że niektórzy z nich po prostu przeprowadzają badania i powrócą do swych ciał, kiedy zechcą, inni oczekują, aż ich ciała umrą i dzięki temu zostaną oswobodzeni. Natomiast ci, którzy ze mną rozmawiali sądzili, że znaleźli się tu jakby przypadkiem i że nie są w stanie wrócić o własnych siłach.
Według Was - co to są te fokusy? Czy któreś z Was podróżuje po astralu tak jak Monroe czy Moen? Ja także nie. A mimo tego potrafię się porozumieć z duszami ale tylko z tymi, które nie przeszły. Ale jak już je odprowadzę są dla mnie nieosiągalne. Ja je też czuję. Czasami czuję też zapachy. Czuję też jak mnie dotykają aby sprawdzić, czy ja istotnie jestem żywa. Słyszę, chociaż nie raz pytam się czy dobrze zrozumiałam bo przekaz jest bardzo niewyraźny. Dusze mówią, że są z rodziny ale okazuje się, że nie zawsze chodzi o obecną ziemską rodzinę. Są „TAM” rodziną dusz, która inkarnuje się w swoim gronie z pokolenia na pokolenie i raz jest babcią, raz córką a innym razem wnuczką. I to dla nich jest rodzina. Czasem przyciągamy inne dusze, ponieważ w którymś wcieleniu coś sobie obiecaliśmy i nie starczyło czasu aby zrealizować to zobowiązanie. Ostatnio uwalniałam osobę, przy której było około 40 dusz, a on sam po prostu się dusił. Czuł, że jest coś nie tak i skontaktował się ze mną. Weszłam w kontakt i zgłosiło się kilkanaście dusz, które odprowadziłam. On twierdzi, że dalej czuje. Sprawdzam - są znowu. Zdziwiłam się i pytam czy te same? – Nie, to następne. I tak przez kilka dni aż doszłam pytaniami do tego, że było to samobójstwo grupy liczącej ponad sto osób. Z tej grupy, którą odprowadziłam kilkanaście dusz miało niezałatwione sprawy i zobowiązania z osobą, którą uwalniałam.
Nie musicie mi wierzyć a ja nie potrzebuję Waszej aprobaty. Będę pomagać w miarę swoich możliwości. Krytykować to Wy potraficie śpiewająco.
Żegnam
Oby wszystkie istoty osiągnęły szczęście i przyczyny szczęścia

ODPOWIEDZ

Wróć do „Kontakt ze zmarłymi”