Już wiem-w drugą część wstępuje nowa dusza ( książkę przeczytałam )ORAN pisze:Gdy przetnie się glizdę na pół (ja tego nie robiłem) to obje połowy dalej żyją !
I jak rozwiążecie ten problem ?
Zwierzęta dusz nie posiadają.
No to Roxanne powinnaś to przeczytać jeszcze 3 razy conajmniej
http://demotywatory.pl/3203289/Umysl-je ... spadochron
http://demotywatory.pl/3203289/Umysl-je ... spadochron
Nie czytałam wszystkich postów i tu przyznaje się bez bicia ale pozwólcie ze napisze co ja sadze na ten temat.
Nie raz słyszałam ze tak, nawet widziałam program na discovery. w tym programie na discovery / z opowieściach ludzi miało doświadczenia z powracającymi zwierzętami w postaci ducha. Na przykład piłka tocząca się samoczynnie po podłodze, uczucie czegoś ocierającego się o nogę, gdy przy nodze nic nie ma, a także czasami wizualne pojawienie się ukochanego zwierzaka. Na pewno nie słyszałam komary, much i innych owadów pojawiały się jako duchy. Jest tylko mowa o zwierzętach domowych.
Czytałam na jakieś stronie internetowej o Duch konia - Ponoć nie było tam żadnego urządzenia kontrolującego ruch, które pozwoliłoby koniom bezpiecznie przechodzić przez drogę, dlatego kilku ludzi odniosło poważne obrażenia lub zginęło w wypadkach, w których śmierć ponosiły nawet i konie.
Często, w nocy / nad ranem, kierowcy skarżyli się, że widzą kona z siedzącym na nim dżokejem, który chce przejść na drugą stronę jezdni. Kiedy jednak kierowcy zwalniali, aby przyjrzeć się nie znajdywali w tym miejscu niczego. Te postaci znikają na samym środku drogi! Widoczne były nawet upiorne sceny przedstawiające wydarzenia, które kiedyś naprawdę miały tutaj miejsce. Nawet są opowieści ze kierowca widział jak koń zrzuca jeźdźca z siodła na samym środku drogi, tuż przed zniknięciem. Ktoś inny widział konia ciągniętego po jezdni, jak gdyby uderzył w niego samochód i ciągnął zwierzę przez krótki czas, zanim się zatrzymał.
W Hollywood na cmentarzu stoi duży nagrobek pisarki która była dobrze znana Gdy umierała, poprosiła, aby jej dwa ulubione psy, które umarły wcześniej, zostały ekshumowane z jej przydomowego podwórka i pochowane wraz z nią w Hollywood. Istnieje wiele opisów ludzi, którzy słyszeli te psy późno w nocy.
Na Zwierzęcym przedmieściu Chicago żyje inna tajemnica. Przechodnie często widują czarne postaci psów i innych zwierząt przelatujących przed światłami samochodów, co skłania niektórych kierowców do wciśnięcia hamulca, po chwili okazuje się, że nic tam nie ma.
Każdy słyszał o Czarnym Pisie z Ogrodzieńca Można go zobaczyć, wieczorami lub nocą. Znajdzie się wśród ruin starego gotyckiego zamku w Ogrodzieńcu. Pies jest znacznie większy od zwykłego. Pies, ciągnie za sobą długi, brzęczący łańcuch, oczy jego płoną, sierść jest smoliście czarna.
Stara powieść głosi, że tak po wsze czasy pokutuje kasztelan Stanisław Warszycki. Ten okrutny pan tu właśnie, na zewnętrznym dziedzińcu zamku, urządził grotę zwaną "Męczarnią Warszyckiego", gdzie torturowano opornych poddanych. Równie okrutnie poczynał sobie ze służbą, a nawet z domownikami. własną żonę skazał na publiczną chłostę.
Widmowy pies strzeże skarbów, które Warszycki przed potopem szwedzkim ukrył w podziemiach zamku. Większość tych bogactw miało by wypłaconych kasztelanowi Męcińskiemu, który ożenił się z jego córką z pierwszego małżeństwa - Barbarą. Jednakże posag nigdy nie dostał się rodzinie Męcińskich. Kiedy po śmierci Warszyckiego rodzina przeszukiwała komnaty, gdzie - jak wydawało się - powinny być skarby, nie odnaleziono ani jednego talara. być może kasztelan obawiając się grabieży zamku przez najezdzców schował swe skarby głęboko w lochach.
Większa część piwnic wydrążonych w wapiennych skałach pod zamkiem została zresztą wysadzona jeszcze przed oblężeniem, aby zapobiec atakom Szwedów. Może to właśnie kasztelan w postaci czarnego psa pilnuje ukrytych skarbów?
Najwięcej jest doniesień o spotkaniach z duchami psów, kotów i koni.. Czy wszystkie zwierzęta mogą się ukazywać lub powracać jako duchy? Czy może istnieją ograniczenia określające, które ze zwierząt mogą powracać? Dlaczego nie ma więcej doniesień i relacji o obserwacjach duchów zwierząt? Same pytania i zero odpowiedzi. Możemy jedynie gdybać. Może kiedyś się dowiemy.
widziałam na discovery o duchu małpie która wróciła jako duch do miejsca gdzie się wychowała/przybywała. Małpa lubiła robić psikusy. Cos strącała, coś wypiłam ci było w kieliszku czy w szklance. I tak robiła nawet po śmierci. Właściciel zobaczył swoją małpę dopiero, gdy zaczął filmować swój pab
I jeszcze jedno. Czy zwierzęta widzą duchy ?
Prawie każdy wie ze psy wyczuwają, kiedy zbliża się nieszczęścia/zagrożenie, widzą duchy. Przez jakiś czas szukałam artykuł gdzie była by mowa np. czy zwierzęta widza duchy. Niestety nie znalazłam. Za to dużo jest na ten temat na forach, blogach Nie słyszałam też o żadnych naukowych badaniach na ten temat. Czy zwierzęta widzą duchy? Nie wyobrażam sobie sposobu, w jaki nauka mogłaby dokonać badań i udowodnić. Uważam ze to wykracza to poza ich możliwości./ Znajdą każdą odpowiedz tylko nie duch. Taki zwykły człowiek, który prowadzi blog o duchach, wchodzi na różne forum o tej samej tematyce. To w iluś tam procentach to jest właśnie też nauką. Mamy swoje doświadczenia, którymi się wymieniamy szukamy potwierdzenia w naszych osobistych obserwacji. I uważam ze to jest ważniejsze niż nauka i jej dowody, bo sami tego doświadczyliśmy.
Czujmy i obserwujmy dokonujemy samoistnych badań. Powinniśmy też uczmy innych, tego, czego dzisiaj sama nauka nam nie wyjaśni, a co my sami spostrzegliśmy.
Pamiętam to do dziś jak za życia wujek przyjeżdżał do mnie na parę dni. Po kilku piwach lubił szkolić psa. Oczywiście Rex jak to pies. Gdy wyczuł piwo zaczął powarkiwać, ale każde polecenie wykonywał, słuchał się wujka, gdy wujek mówił Rex przekręcał głowa w bok, karmił psa.
Gdy wujek umarł każdy odczuł jego brak. Najdziwniejsze jest to ze mój pies po śmierci wujka wąchał w moim mieszaniu te miejsca gdzie wcześniej pies za życia wujka był szkolony, powarkiwał, patrzył się w jeden punkt. Ten punkt czasem to była ściana, szafa, firanka. Pies zachowywał się tak jakby wujek był. Brakuje tu tylko karmienia psa.
Takich historii jak ta można poczytać o wiele więcej na forach. Wystarczy poszukać Jak dobrze pamiętam czytałam ze pies leząc sobie na podłodze nagle podniósł głowę. I zachowywał się tak jakby kogoś obserwował. Jakby ktoś wyszedł z balkonu i przeszedł przez cały pokój .... Inna historia była taka ze pies przyglądał się wersalce.... Była tez mowa o kotach, który nagle budząc się w wystraszone biegły miaucząc
To taka moja mała wierząca na ten temat opinia
Nie raz słyszałam ze tak, nawet widziałam program na discovery. w tym programie na discovery / z opowieściach ludzi miało doświadczenia z powracającymi zwierzętami w postaci ducha. Na przykład piłka tocząca się samoczynnie po podłodze, uczucie czegoś ocierającego się o nogę, gdy przy nodze nic nie ma, a także czasami wizualne pojawienie się ukochanego zwierzaka. Na pewno nie słyszałam komary, much i innych owadów pojawiały się jako duchy. Jest tylko mowa o zwierzętach domowych.
Czytałam na jakieś stronie internetowej o Duch konia - Ponoć nie było tam żadnego urządzenia kontrolującego ruch, które pozwoliłoby koniom bezpiecznie przechodzić przez drogę, dlatego kilku ludzi odniosło poważne obrażenia lub zginęło w wypadkach, w których śmierć ponosiły nawet i konie.
Często, w nocy / nad ranem, kierowcy skarżyli się, że widzą kona z siedzącym na nim dżokejem, który chce przejść na drugą stronę jezdni. Kiedy jednak kierowcy zwalniali, aby przyjrzeć się nie znajdywali w tym miejscu niczego. Te postaci znikają na samym środku drogi! Widoczne były nawet upiorne sceny przedstawiające wydarzenia, które kiedyś naprawdę miały tutaj miejsce. Nawet są opowieści ze kierowca widział jak koń zrzuca jeźdźca z siodła na samym środku drogi, tuż przed zniknięciem. Ktoś inny widział konia ciągniętego po jezdni, jak gdyby uderzył w niego samochód i ciągnął zwierzę przez krótki czas, zanim się zatrzymał.
W Hollywood na cmentarzu stoi duży nagrobek pisarki która była dobrze znana Gdy umierała, poprosiła, aby jej dwa ulubione psy, które umarły wcześniej, zostały ekshumowane z jej przydomowego podwórka i pochowane wraz z nią w Hollywood. Istnieje wiele opisów ludzi, którzy słyszeli te psy późno w nocy.
Na Zwierzęcym przedmieściu Chicago żyje inna tajemnica. Przechodnie często widują czarne postaci psów i innych zwierząt przelatujących przed światłami samochodów, co skłania niektórych kierowców do wciśnięcia hamulca, po chwili okazuje się, że nic tam nie ma.
Każdy słyszał o Czarnym Pisie z Ogrodzieńca Można go zobaczyć, wieczorami lub nocą. Znajdzie się wśród ruin starego gotyckiego zamku w Ogrodzieńcu. Pies jest znacznie większy od zwykłego. Pies, ciągnie za sobą długi, brzęczący łańcuch, oczy jego płoną, sierść jest smoliście czarna.
Stara powieść głosi, że tak po wsze czasy pokutuje kasztelan Stanisław Warszycki. Ten okrutny pan tu właśnie, na zewnętrznym dziedzińcu zamku, urządził grotę zwaną "Męczarnią Warszyckiego", gdzie torturowano opornych poddanych. Równie okrutnie poczynał sobie ze służbą, a nawet z domownikami. własną żonę skazał na publiczną chłostę.
Widmowy pies strzeże skarbów, które Warszycki przed potopem szwedzkim ukrył w podziemiach zamku. Większość tych bogactw miało by wypłaconych kasztelanowi Męcińskiemu, który ożenił się z jego córką z pierwszego małżeństwa - Barbarą. Jednakże posag nigdy nie dostał się rodzinie Męcińskich. Kiedy po śmierci Warszyckiego rodzina przeszukiwała komnaty, gdzie - jak wydawało się - powinny być skarby, nie odnaleziono ani jednego talara. być może kasztelan obawiając się grabieży zamku przez najezdzców schował swe skarby głęboko w lochach.
Większa część piwnic wydrążonych w wapiennych skałach pod zamkiem została zresztą wysadzona jeszcze przed oblężeniem, aby zapobiec atakom Szwedów. Może to właśnie kasztelan w postaci czarnego psa pilnuje ukrytych skarbów?
Najwięcej jest doniesień o spotkaniach z duchami psów, kotów i koni.. Czy wszystkie zwierzęta mogą się ukazywać lub powracać jako duchy? Czy może istnieją ograniczenia określające, które ze zwierząt mogą powracać? Dlaczego nie ma więcej doniesień i relacji o obserwacjach duchów zwierząt? Same pytania i zero odpowiedzi. Możemy jedynie gdybać. Może kiedyś się dowiemy.
widziałam na discovery o duchu małpie która wróciła jako duch do miejsca gdzie się wychowała/przybywała. Małpa lubiła robić psikusy. Cos strącała, coś wypiłam ci było w kieliszku czy w szklance. I tak robiła nawet po śmierci. Właściciel zobaczył swoją małpę dopiero, gdy zaczął filmować swój pab
I jeszcze jedno. Czy zwierzęta widzą duchy ?
Prawie każdy wie ze psy wyczuwają, kiedy zbliża się nieszczęścia/zagrożenie, widzą duchy. Przez jakiś czas szukałam artykuł gdzie była by mowa np. czy zwierzęta widza duchy. Niestety nie znalazłam. Za to dużo jest na ten temat na forach, blogach Nie słyszałam też o żadnych naukowych badaniach na ten temat. Czy zwierzęta widzą duchy? Nie wyobrażam sobie sposobu, w jaki nauka mogłaby dokonać badań i udowodnić. Uważam ze to wykracza to poza ich możliwości./ Znajdą każdą odpowiedz tylko nie duch. Taki zwykły człowiek, który prowadzi blog o duchach, wchodzi na różne forum o tej samej tematyce. To w iluś tam procentach to jest właśnie też nauką. Mamy swoje doświadczenia, którymi się wymieniamy szukamy potwierdzenia w naszych osobistych obserwacji. I uważam ze to jest ważniejsze niż nauka i jej dowody, bo sami tego doświadczyliśmy.
Czujmy i obserwujmy dokonujemy samoistnych badań. Powinniśmy też uczmy innych, tego, czego dzisiaj sama nauka nam nie wyjaśni, a co my sami spostrzegliśmy.
Pamiętam to do dziś jak za życia wujek przyjeżdżał do mnie na parę dni. Po kilku piwach lubił szkolić psa. Oczywiście Rex jak to pies. Gdy wyczuł piwo zaczął powarkiwać, ale każde polecenie wykonywał, słuchał się wujka, gdy wujek mówił Rex przekręcał głowa w bok, karmił psa.
Gdy wujek umarł każdy odczuł jego brak. Najdziwniejsze jest to ze mój pies po śmierci wujka wąchał w moim mieszaniu te miejsca gdzie wcześniej pies za życia wujka był szkolony, powarkiwał, patrzył się w jeden punkt. Ten punkt czasem to była ściana, szafa, firanka. Pies zachowywał się tak jakby wujek był. Brakuje tu tylko karmienia psa.
Takich historii jak ta można poczytać o wiele więcej na forach. Wystarczy poszukać Jak dobrze pamiętam czytałam ze pies leząc sobie na podłodze nagle podniósł głowę. I zachowywał się tak jakby kogoś obserwował. Jakby ktoś wyszedł z balkonu i przeszedł przez cały pokój .... Inna historia była taka ze pies przyglądał się wersalce.... Była tez mowa o kotach, który nagle budząc się w wystraszone biegły miaucząc
To taka moja mała wierząca na ten temat opinia
Słabi się mszczą , wrażliwi wybaczają a inteligentni ignorują
Zwierzaki maja cialka niefizyczne jak czlowiek, cos im szwankuje od mentalnego w gore. Znaczy to dla mnie ze maja dusze jak "ta lala", wlacznie z jaznia. Wydaje mi sie, iz o ilosci i jakosci cial decyduje mozgoczaszka. Ile ona przepusci umyslowych zjawisk przez siebie, tyle rozwinie sie cial subtelnych. Dusza okresla sie czlowieka bez rozdzielania go na komponenty. To kreslenie stosuja Ci, co chca go widziec niepodzielnego . Inni lubuja sie w dzieleniu, tak jak ja i okreslaja siebie jako jazn-swiadomosc- duch a sile napedowa swiadomosci nazywaja dusza , energie wprawiajaca jazn w ruch, dokadniej ciala niefizyczne, sprawczynie wszystkiego co robione czute, myslane .
Odpowiedz na tak postawione pytanie nie moze byc jednoznaczne, bo z dusza jest dosyc mizernie a wrecz niemrawo, gdyz jest definiowana wegle upodoban.
Odpowiedz na tak postawione pytanie nie moze byc jednoznaczne, bo z dusza jest dosyc mizernie a wrecz niemrawo, gdyz jest definiowana wegle upodoban.
oj świadomości to im można pozazdrościć...w wielu przypadkach
nikt nie umiera, tylko ciała, a nawet i one nie, bo transformują-recyclingują dalej
ale racja Asiula, przekonamy się na pewno jak przyjdzie czas na nas, bo na razie możemy sobie pogdybać i poprzekonywać siebie nawzajem do swoich racji
nikt nie umiera, tylko ciała, a nawet i one nie, bo transformują-recyclingują dalej
ale racja Asiula, przekonamy się na pewno jak przyjdzie czas na nas, bo na razie możemy sobie pogdybać i poprzekonywać siebie nawzajem do swoich racji
"Idź swoją drogą, a ludzie niech mówią, co chcą."
-- Alighieri Dante
-- Alighieri Dante
No właśnie... A skąd wiesz że nikt nie umiera? Że tylko ciała?..Roxanne pisze:oj świadomości to im można pozazdrościć...w wielu przypadkach
nikt nie umiera, tylko ciała, a nawet i one nie, bo transformują-recyclingują dalej
ale racja Asiula, przekonamy się na pewno jak przyjdzie czas na nas, bo na razie możemy sobie pogdybać i poprzekonywać siebie nawzajem do swoich racji
Dlatego zawsze powinno używać się "Uważam że" To świat byłby piękniejszy... Znaczy tak "uważam"
Poganie odrodzą się niczym feniks z popiołów!