Strona 1 z 1

cześć

: czw sty 19, 2012 1:12 pm
autor: emka86
cześć

: czw sty 19, 2012 3:57 pm
autor: hahahel
Witaj Emka86 :) . Co do pierwszej części mogę podpowiedzieć, że nie trzeba wychodzić z ciała żeby przytulić kogoś świetlistego. I mówię to dosłownie. Możesz przed snem wyobrazić sobie jak przytulasz się do swojego świetlistego wyższego Ja. Czujesz jak te wyższe Ja obdarza Cię miłością co w naturalny sposób wzmacnia u Ciebie poczucie własnej wartości, lęk powoli odchodzi ustępując miejsca na miłość :) To tylko propozycja ćwiczenia, możesz zrobić własną wersje.

Co do drugiej części, to właśnie poprzez obdarowanie siebie miłością spowodujesz, że lęk z czasem zniknie. Nie jest to proste bo trzeba poradzić sobie z własnymi blokadami, ale warto. Tutaj na forum znajdziesz wiele pomocnych osób, więc na pewno poczujesz się dobrze. Witaj i czuj się jak u Siebie :)

: czw sty 19, 2012 4:47 pm
autor: Wlodek
Witaj.
Dobrze trafiłaś i bardzo dobrze się zdiagnozowałaś na temat choroby.
Zaraz się zabieram za uzdrawianie na poziomie duszy a Ty po prostu to odbieraj. i opisuj swoje odczucia .
Więcej Ci napisze nie długo.
Myślę że to ty napiszesz jak tylko się dobrze poczujesz.

: czw sty 19, 2012 10:13 pm
autor: Ancik
Emkaa :)
WITAJ! cudnie, że wreszcie dotarłaś.
A tym, że twoja droga do tego miejsca była utrudniona nie przejmuj się :), puść to w niepamięć :)

Tu nic nie jest dziwne - tu wszystko jest zrozumiałe, jasne :)
Odbieraj energie i dobrzej (czy zdrowiej)

Bardzo się cieszę!!! :)

: czw sty 19, 2012 10:38 pm
autor: Conchita
Hej!

Witaj na forum.

Napisz może coś więcej na temat tego lęku....

: czw sty 19, 2012 11:43 pm
autor: emka86
to takie typowe lęki nerwicowe, nie wiem skąd się wzięły ale odreagowuje tak kiedy dociera do nie zbyt wiele impulsów związanych z chorobami,śmiercią.Ogólnie złe obrazy, może to być czasem słowo, które zasłyszę w ciągu dnia - np."rak" ( bo to mnie przeraża) i mój mózg to koduje a wieczorem zaczyna się jazda...paraliż, panika,strach obezwładniający, czarne myśli, przeokropne uczucia, chce się skoczyć w okna nie żeby się zabić tak świadomie ale po prostu przestać myśleć i wyciąć sobie mózg!. Ale powoli opanowuje powstrzymywanie tego stanu, uczę się. Ewidentnie mam zaprogramowany strach prze wyżej wymienionymi rzeczami, przed ciemnością. Dziwne bo moja mama ma to samo. Słyszeliście o czymś takim jak Metoda Ustawień Systemowych? Czy to możliwe abym w jakiś sposób "odziedziczyła" lęki po matce?

: czw sty 19, 2012 11:47 pm
autor: emka86
zastanawiam się też nad zaprzestaniem brania leków ale trochę się boje co może się wydarzyć, bardzo się przed tym broniłam ale po ostatnim załamaniu nerwowym nie byłam w stanie funkcjonować Musze przyznać, że pomaga mi psychoterapia - o tyle, że mam czas żeby zastanowić się nad sobą, wniknąć wgłąb siebie,odkryć co jest przyczyną lęku i rozprawić się z przeszłością, z rzeczami które we mnie siedziały przez kilkanaście lat. Wydaje mi się, że ów lęk ma związek ze śmiercią mojego małego brata - zmarł kilka dni po urodzeniu, miałam wtedy ok 7 lat i widok martwego dziecka w trumnie chyba odbił na mnie swoje piętno. Czy da się jakoś wyeliminować te obrazy z pamaięci?Zaprogramować mnie jakoś:)?

: czw sty 19, 2012 11:57 pm
autor: emka86
cholera chyba nie mogę przebywać na tym forum..zaczęłam przeglądać różne tematy, weszłam w poszukiwanie osób zaginionych, na info o zaginionym dziecku, potem jego zdjęcie....a teraz mam płacz,strach,i jak się nakręce to bedzie nie dobrze. Mam wrażenie, że moja empatia jest jakaś nad wyraz rozwinięta, nie umiem nad tym zapanować, strasznie szybko łapie czyjeś emocje - oczywiście najczęściej te złe - a jakże!! też se charakter wybrałam...nie ma co..

: pt sty 20, 2012 12:13 am
autor: Ancik
Nie potrzebnie wchodzisz wszędzie. Zanim otworzysz wątek - przeczytaj nagłówek i oceń, czy jesteś na to gotowa, żeby dotarły do ciebie takie informacje. Ja nie czytałam wszystkiego od razu. Powoli wchodziłam w nowe tematy - jak "przyszedł już czas" na nie. Tobie polecam ten sposób selekcjonowania informacji, tematów i wątków. Łatwiej się oswoisz z nimi.

I jeszcze coś - ja też miałam lęki (może kiedyś ci o nich opowiem, albo opiszę na PW) i dałam sobie z nimi radę. Warto było przejść całą drogę, żeby znelezć się w tym punkcie, w którym jestem teraz.
Dasz radę, na pewno :)

: pt sty 20, 2012 9:15 am
autor: Wlodek
Ładnie podniosłaś wibracje i postaraj się myśleć pozytywnie bo to co Ci szkodziło ja usuwam z Twojego systemu energetycznego.
Ale to trochę działa ja wirus komputerowy i potrwa trochę naprawienie tego co napsocił.

: pt sty 20, 2012 10:11 am
autor: Rocker
Może zaczęła byś praktykować medytację? Pomogło by ci to bardzo.. Panowała byś wtedy nad myślami, przepełniał by cię spokój i harmonia.

: pt sty 20, 2012 11:19 am
autor: Conchita
Hej!

Wygląda na to, że przejęłaś to od mamy (znam taką osobę, która miała podobne lęki nerwicowe w spadku po mamie...). Dzieci są bardzo wrażliwe a połączenie z rodzicem najsilniejsze, więc przejmuje się nieświadomie całe pakiety reakcji, lęków ale także i dobrych wzorców. Dla Twojej mamy pewnie śmierć maluszka była traumą, przebywając w jej otoczeniu energetycznym plus Twoja własna trauma na widok braciszka w trumnie to wszystko połączyło się i masz to co masz...

Co do owej "telepatii" zauważyłaś jaka ona jest selektywna? Wiesz co to oznacza? Dostrojona jesteś do poziomu doświadczeń lękowych, dramatycznych, związanych ze śmiercią i cierpieniem i wszelkie zewnętrzne informacje, które pasują do tego wzorca pobudzają w Tobie owo doświadczenie cierpienia i lęku przed śmiercią. Eckhart Tolle nazywa to "ciało bolesne" - masz je dobrze nakarmione... Polecam książki E. Tolle i filmiki na YouTube - pomogą Ci zmienić spojrzenie na to wszystko i wyzwolić się z tych automatycznych reakcji, w tym zmniejszać "ciało bolesne" i powoli wyzwalać się z jego wpływów...

Być może terapia systemowa Hellingera też by pomogła - wzięłaś na siebie ciężar emocjonalny matki. Czy matka przeżyła żałobę po śmierci dziecka czy wyparła wszystko i podusiła w sobie? Być może podczas takiej terapii wyjdzie dużo więcej, bo mam wrażenie że systemowo sprawa jest głębsza i trzeba sięgnąć wcześniej.

Ogólnie polecam medytację/ koncentrację na miłość, odnajdź w sobie chwile, w których czułaś miłość i poczuj jak wypełnia ciebie. Dla ciebie, dla mamy i dla tego cierpiącego świata, w którym za mało miłości.... Niech ta Ty pełna miłości otuli te mniejsze cierpiące aspekty, obszary bólu jak cierpiące dzieci...

: pt sty 20, 2012 1:53 pm
autor: Mirek1
A ja Ci polecam Dale Carnegiego "Jak przestać się martwić i zacząć żyć". Jest również w sprzedaży audiobook.

: pt sty 20, 2012 6:04 pm
autor: Miaune
Zajrzyj na PW. Tam będzie moja odpowiedź.
Pozdrawiam Miaune :)