jak ukoić ból po stracie ukochanego jamniczka? Odszedł tragicznie dzisiaj rano, nawet nie wiem w jaki sposób zginął. Leżał martwy na chodniku. Próbowałam dowiedziec się jak zginął i co z nim, ale nic z tego. nie udaje mi się, a już tak dobrze mi szło wcześniej.
Może ktoś odpisze...
po stracie ukochanego jamniczka
-
- Posty: 57
- Rejestracja: pn sie 25, 2008 9:26 pm
po stracie ukochanego jamniczka
"najpierw uzdrowiona jest dusza, potem ciało"...
Renatko wielce współczuję.
To faktycznie znowu kolejny cios w ten czuły dla Ciebie obszar jakim jest bliskość kochanej istoty. Musisz być silna. Nic nie dzieje się bez przyczyny. Ponoć sami wybieramy sobie scenariusze naszego życia, aby następnie przerobić je jak aktorzy swoje role w teatrze. ( w sporym uproszczeniu ) Sięgnij w głąb siebie. Pomyśl dlaczego ponownie tak się stało i jak zareagowałaś poprzednim razem, a jak zareagujesz teraz. Czy podobnie, czy może inaczej? Wiem, że to niezmiernie trudne, ale przemedytuj śmierć tego stworzenia. Zastanów się, dlaczego do tego doszło? Może to lekcja nie o życiu w miłości, ale o otaczaniu miłością, a co za tym idzie opieką i uwagą..może wzmożoną czujnością i ochroną? Temat jest niezwykle delikatny, ale uwierz mi, pisanie o tym jest jedynie przejawem mojego współczucia i chęci porady, pomocy, znalezienia przyczyny, nawet, jeśli wydaje się to w tej chwil próbą spojrzenia "na zimno" w tok tego zdarzenia. Napisz co poza tym przykrym doświadczeniem się u Ciebie dzieje. Porozmawiaj o tym z nami.
Łącząc się w smutku pozdrawiam.
To faktycznie znowu kolejny cios w ten czuły dla Ciebie obszar jakim jest bliskość kochanej istoty. Musisz być silna. Nic nie dzieje się bez przyczyny. Ponoć sami wybieramy sobie scenariusze naszego życia, aby następnie przerobić je jak aktorzy swoje role w teatrze. ( w sporym uproszczeniu ) Sięgnij w głąb siebie. Pomyśl dlaczego ponownie tak się stało i jak zareagowałaś poprzednim razem, a jak zareagujesz teraz. Czy podobnie, czy może inaczej? Wiem, że to niezmiernie trudne, ale przemedytuj śmierć tego stworzenia. Zastanów się, dlaczego do tego doszło? Może to lekcja nie o życiu w miłości, ale o otaczaniu miłością, a co za tym idzie opieką i uwagą..może wzmożoną czujnością i ochroną? Temat jest niezwykle delikatny, ale uwierz mi, pisanie o tym jest jedynie przejawem mojego współczucia i chęci porady, pomocy, znalezienia przyczyny, nawet, jeśli wydaje się to w tej chwil próbą spojrzenia "na zimno" w tok tego zdarzenia. Napisz co poza tym przykrym doświadczeniem się u Ciebie dzieje. Porozmawiaj o tym z nami.
Łącząc się w smutku pozdrawiam.