Mąż i tata
-
- Posty: 1160
- Rejestracja: wt lis 14, 2006 8:50 pm
Re: hmmm
Mayu , jeżeli Ci sie nie uda, spróbuję kontaktu . ( jednak choc raz spróbuj, to naprawdę nie jest trudne )majan9 pisze:dziekuje za pomoc - szkoda tylko ze musze to sama robic. jestem rozdygotana i raczej ciezko o wyciszenie.
Jednak dobrze , abyś wiedziała, ze na odległość pomagam poprzez Pomocników, ktorzy rozmawiają z daną dusza, i przekazują mi treść tych rozmów ( np. jak w wątku Nebraski ). Czasami mogę przekazywać jakieś tresci od Opiekunów lub WJ danej duszy.
Jednak z góry chciałabym Cię uprzedzic, że kontakt może być nieudany, lub może sie nie odbyc, z powodu negatywnej decyzji Opiekuna lub WJ ( czyli Anioła Stroża ) Twojego męża .
Zobaczymy. Jednak najpierw napisz, co z Twoja próbą , bo może być bardzo udana .
póki co- duuzo ciepełka
Spokojnie Mayo. Nie musisz tego robić od razu. Nie zostawimy Cię samej. Niech minie choć kilka dni. Popróbuj w tym czasie zrobić coś w tym kierunku i opisz nam swoje odczucia. Niech to trochę okrzepnie. Jestem na etapie dociekania dlaczego kontakt z Twoim mężem przebiegł tak a nie inaczej, ale ja też potrzebuję chwili oddechu i koncentracji. Być może pewne sytuacje, w jakich znajdują się dusze tak wcześnie po przejściu na druga stronę przerastaja moje mozliwości i wiedzę dotyczacą kontaktów, co nie oznacza, że tej wiedzy nie jestem w stanie na bieżąco uzupełnić. Jeśli tylko będzie na to Twoje przyzwolenie i przyzwolenie "Góry" ponownie podejmę rękawice, bo nie mam w naturze pasować tylko z powodu początkowego niepowodzenia.
Trzymaj się ciepło i głowa do góry. Bądź silna tak jak do tej pory <przytula >
Trzymaj się ciepło i głowa do góry. Bądź silna tak jak do tej pory <przytula >
Myślę, Daltarze, ze skoro już zacząleś ten kontakt, to chciałbys skończyc ... pewnie byłby on dla Ciebie okazją do wyjasnienia niejasnych kwestii ..Daltar pisze:Oł, przepraszam Saro, że tak zdublowałem za tobą. Pisaliśmy posta w tym samym czasie i jak kliknąłem "wyślij", twój już wisiał. Jeśli podejmujesz się kontaktu, to ja oczywiście zdecydowanie ustepuję Ci pola.
Odezwałam sie, bo wyglądało na to, ze Maya może zostać sama ...ale cieszę sie, ze nie, i dlatego chętnie 'ustępuję Ci pola '
buziole dla wszystkich
pierwszy dzien
Dziekuje ze jestescie. ja probowalam wczoraj. Tak dlugo wyobrazalam sobie nasza ostatnia wspaniala rozmowe i wieczor ze zasnelam. Musialam wczesniej zazyc leki i tak sie to skonczylo. Ale sama nie iwem kiedy zasnelam. Trwalo to jakies 20 minut - wpadlam w nasza rozmowe tak bardzo ze stracilam poczucie czasu. Dzis znowu powtorze - czekam do wieczora. Pozdrawiam
-
- Posty: 12
- Rejestracja: pt sie 14, 2009 11:14 pm
majan9- Jesteś taka dzielna! Ten najświeższy czas po śmierci bliskiej osoby jest taki trudny... sama wiem.A Ty jeszcze masz maluszka.Ale jestem pewna, że tu znajdziesz odpowiedzi i spokój.Ja go powoli odzyskuję dzięki osobom, które tu działają.Próbuj Kochana-próbuj, ja też próbuję.Tu dostałysmy wskazówki...taki swoisty kierukowskaz.Jedno zrozumiałam, granica, która dotąd wydawała mi się definitywna i nieprzekraczalna taka jednak nie jest.
A ta świadomość dała mi ulgę i pocieszenie..Ciepło,życzliwość i wsparcie, które dostałam i dostaję od Sary chciałabym z całych sił przekazać Tobie,
w takiej trudnej chwili wykazałaś się pełną mądrością i Miłością.Życzę Ci, żebyś sama umiała dotrzeć do męża,poczuła GO ,wtedy uspokoisz ból i tęsknotę.A spokój ten poczuje Twój mąż...Wszystkiego dobrego!
Poza tym nikt tak jak Ty tego nie poczuje, bo to jest Tobie bliska osoba!
A ta świadomość dała mi ulgę i pocieszenie..Ciepło,życzliwość i wsparcie, które dostałam i dostaję od Sary chciałabym z całych sił przekazać Tobie,
w takiej trudnej chwili wykazałaś się pełną mądrością i Miłością.Życzę Ci, żebyś sama umiała dotrzeć do męża,poczuła GO ,wtedy uspokoisz ból i tęsknotę.A spokój ten poczuje Twój mąż...Wszystkiego dobrego!
Poza tym nikt tak jak Ty tego nie poczuje, bo to jest Tobie bliska osoba!
Mayo, nie trać wiary.
Weź teraz do ręki telefon komórkowy. Co widzisz? Odbiornik i nadajnik w jednym, prawda?
A teraz wykręć numer i zadzwoń do kogoś.
Rozumiem, że widzisz w tej chwili rzędy zer i jedynek, które tam i z powrotem mkną od Twojego telefonu do osoby, do której dzwonisz. Nie widzisz tego? To może posłuchaj, jak szemrzą w przestrzeni. Nie słychać? A może powąchaj! Też nic? Znaczy, że tych fal i informacji szybujących po prostu nie ma? Nie Mayu, to, że czegoś nie widać gołym okiem nie oznacza, że to nie istnieje. Po prostu musisz odpowiednio nastroić swój odbiornik na ten kontakt. Jednym to zajmuje rok innym całe życie, jeszcze inni się z tym rodzą, słysząc i widząc miliony informacji przecinających świat we wszystkich kierunkach. Popróbuj na spokojnie wsłuchać się, wpatrzyć w świat zatopiony w czerni pod Twymi powiekami. Niczego nie rób na siłę. Nie mocuj się z tym. Po prostu nie oczekuj, a jedynie obserwuj. Jestem, pewny, że coś Ci się ciekawego pokaże. Nie musisz w to wcale wierzyć.
Kiedy moja żona była mała dziewczynką ( urodzona i wychowana w mieście ) nie wierzyła, że krowy naprawdę istnieją. Traktowała je jako bajkowe stworzenia na równi z latającymi kucykami i smokami. Podczas pierwszej wizyty na wsi w końcu zobaczyła krowę na własne oczy i nie mogła wyjść ze zdumienia. Może to trochę niefortunny przykład, może trochę śmieszny, ale my ludzie tak mamy, że ciężko nam uwierzyć w coś, czego sami nie dotkniemy którymś ze zmysłów. Cierpliwości, jeszcze nad tym popracujemy, tylko potrzeba więcej czasu.
Przytulam mocno i trzymaj się dzielnie. Jesteśmy z Tobą
Weź teraz do ręki telefon komórkowy. Co widzisz? Odbiornik i nadajnik w jednym, prawda?
A teraz wykręć numer i zadzwoń do kogoś.
Rozumiem, że widzisz w tej chwili rzędy zer i jedynek, które tam i z powrotem mkną od Twojego telefonu do osoby, do której dzwonisz. Nie widzisz tego? To może posłuchaj, jak szemrzą w przestrzeni. Nie słychać? A może powąchaj! Też nic? Znaczy, że tych fal i informacji szybujących po prostu nie ma? Nie Mayu, to, że czegoś nie widać gołym okiem nie oznacza, że to nie istnieje. Po prostu musisz odpowiednio nastroić swój odbiornik na ten kontakt. Jednym to zajmuje rok innym całe życie, jeszcze inni się z tym rodzą, słysząc i widząc miliony informacji przecinających świat we wszystkich kierunkach. Popróbuj na spokojnie wsłuchać się, wpatrzyć w świat zatopiony w czerni pod Twymi powiekami. Niczego nie rób na siłę. Nie mocuj się z tym. Po prostu nie oczekuj, a jedynie obserwuj. Jestem, pewny, że coś Ci się ciekawego pokaże. Nie musisz w to wcale wierzyć.
Kiedy moja żona była mała dziewczynką ( urodzona i wychowana w mieście ) nie wierzyła, że krowy naprawdę istnieją. Traktowała je jako bajkowe stworzenia na równi z latającymi kucykami i smokami. Podczas pierwszej wizyty na wsi w końcu zobaczyła krowę na własne oczy i nie mogła wyjść ze zdumienia. Może to trochę niefortunny przykład, może trochę śmieszny, ale my ludzie tak mamy, że ciężko nam uwierzyć w coś, czego sami nie dotkniemy którymś ze zmysłów. Cierpliwości, jeszcze nad tym popracujemy, tylko potrzeba więcej czasu.
Przytulam mocno i trzymaj się dzielnie. Jesteśmy z Tobą
-
- Posty: 1160
- Rejestracja: wt lis 14, 2006 8:50 pm
Leże ze śmiechuDaltar pisze: Kiedy moja żona była mała dziewczynką ( urodzona i wychowana w mieście ) nie wierzyła, że krowy naprawdę istnieją. Traktowała je jako bajkowe stworzenia na równi z latającymi kucykami i smokami. Podczas pierwszej wizyty na wsi w końcu zobaczyła krowę na własne oczy i nie mogła wyjść ze zdumienia.
Bardzo mi przykro,ale NIE nawiązuję już kontaktów ze zmarłymi
stojac z Mlodym przy fontannie pod PKiNem i daremnie tlumaczac ze ta brudna woda jeszcze bardziej sie popsuje od miedzianego pieniazka, syn wtedy jeszcze 3,5 latek tupnal noga i krzyczy na mnie
- mamo, ja chce mazzzzyc, bo mazzzzzenia sie spelniaja
glowe spuscilam jak male dziecko - poczulam sie o wiele mlodsza od mlodego
- przepraszam, jakis dziwny i zimny swiat we mnie wszedl
- mamo, to ze mna razem ty pierwsza
wiec zaczelam marzyc
- mamo nie licy sie na glos
- yyy, chce zeby wszedzie bylo widac milosc
- mamo ale Ty dziecinna jestes
- tak? to Ty teraz
- ja, chce bardzo prowadzic pociag, a pozniej miec takiego naormalnego konia z kolcem na czole i zeby on latal!!!!
monety polecialy.......dzien zlecial, slonce zaszlo, wracamy pociagiem
- Seba spisz?
- nie
- to ldaczego masz zamkniete oczy
- bo na koniu jade!!!
- super
wszedl konduktor, a ze zajelismy wozkiem i wszystkimi bambetlami cala sluzbowke, kanar stanal i mowi
- a kto tak szeroko zaparkwal?
z wozka siedzacy juz Mlody zatonowal
- ja, panie kapitanie
- kapitanie? dobra, choc ze mna
wzial mlodego na rece i poszli, kapitan otworzyl drzwi i Seba w sekunde siedzial na kolanach maszynisty i prowadzil pociag
kopare mialam do samych torow i jeszcze dalej.
spokojnej nocy zycze
- mamo, ja chce mazzzzyc, bo mazzzzzenia sie spelniaja
glowe spuscilam jak male dziecko - poczulam sie o wiele mlodsza od mlodego
- przepraszam, jakis dziwny i zimny swiat we mnie wszedl
- mamo, to ze mna razem ty pierwsza
wiec zaczelam marzyc
- mamo nie licy sie na glos
- yyy, chce zeby wszedzie bylo widac milosc
- mamo ale Ty dziecinna jestes
- tak? to Ty teraz
- ja, chce bardzo prowadzic pociag, a pozniej miec takiego naormalnego konia z kolcem na czole i zeby on latal!!!!
monety polecialy.......dzien zlecial, slonce zaszlo, wracamy pociagiem
- Seba spisz?
- nie
- to ldaczego masz zamkniete oczy
- bo na koniu jade!!!
- super
wszedl konduktor, a ze zajelismy wozkiem i wszystkimi bambetlami cala sluzbowke, kanar stanal i mowi
- a kto tak szeroko zaparkwal?
z wozka siedzacy juz Mlody zatonowal
- ja, panie kapitanie
- kapitanie? dobra, choc ze mna
wzial mlodego na rece i poszli, kapitan otworzyl drzwi i Seba w sekunde siedzial na kolanach maszynisty i prowadzil pociag
kopare mialam do samych torow i jeszcze dalej.
spokojnej nocy zycze
Piekne
te wszystkie opowiesci sa tak piekne. Tyle, ze ja w to wierze - wierze, ze onemoga byc zyciem bo ja tak zylam. Teraz mnie nie ma. jest moje cialo, ktore intuicyjnie zajmuje sie dzieckiem a przynajmniej sie stara. czasami mozg nawet nie bierze w tym udzialu. A czasami serce tez zasypia. To boli. Nie potrafie nawet normalnie zajac sie dzieckiem. Zostalam z milionem pytan i nikt mi na nie nie odpowie. tak bardzo chce tylko miec pewnosc, ze on jest tam szczesliwy.Tyle podobno moge. Ale nie zapewnienia - tylko pewnosc. Niby czas leczy rany - ale to tylko powiedzonko. Ide za waszymi radami co wieczor i nic - nie potrafie sie skupic teraz. Kiedy wydaje mi sie, ze juz.... wtedy zaczynaja mi migac twarze wszystkich innych osob. To straszne.
Mayu, pamiętaj, jesteśmy z Tobą
Czy już próbowałaś tego, co Ci sugerowałem i zrobiłaś jakąś rzecz, która sprawiała Ci przyjemność zanim wyszłaś za mąż? Jeśli nie, postaraj się to zrobić. Jeśli umknęło Ci to gdzieś w postach, wróć do tyłu i zerknij na to jeszcze raz. To bardzo ważne dla złagodzenia pustki i poradzenia sobie z uczuciem "rozpadania się i umierania części z nas". Pamiętaj , to może być cokolwiek, ale ważne jest, aby to była radość sprzed czasu twego małżeństwa.
Jeśli wygospodaruję dzisiaj w jakiejś przerwie w pracy ( niestety dzisiaj jestem cały dzień "na nogach" ) choć chwilkę czasu, prześlę Ci strumień kojącej energii. Kontakt z Aureliuszem postaram się wznowić we wtorek wieczorem.
Przytulam bardzo mocno.
Daltar
Czy już próbowałaś tego, co Ci sugerowałem i zrobiłaś jakąś rzecz, która sprawiała Ci przyjemność zanim wyszłaś za mąż? Jeśli nie, postaraj się to zrobić. Jeśli umknęło Ci to gdzieś w postach, wróć do tyłu i zerknij na to jeszcze raz. To bardzo ważne dla złagodzenia pustki i poradzenia sobie z uczuciem "rozpadania się i umierania części z nas". Pamiętaj , to może być cokolwiek, ale ważne jest, aby to była radość sprzed czasu twego małżeństwa.
Jeśli wygospodaruję dzisiaj w jakiejś przerwie w pracy ( niestety dzisiaj jestem cały dzień "na nogach" ) choć chwilkę czasu, prześlę Ci strumień kojącej energii. Kontakt z Aureliuszem postaram się wznowić we wtorek wieczorem.
Przytulam bardzo mocno.
Daltar